wtorek, 7 maja 2013

Od Sey - Moja Historia

Przechadzałam się po jakiejś starej i wyblakłej polance.Rozmyślałam o...mojej historii...Tak naprawde to jestem inna...naprawdę.Mój prawdziwy żywioł to buża.A co idzie za bużą?Elektryczność.Historię też mam inną.A oto i ona:
Urodziłam się martwa.Na serio.Moi rodzice rozpaczali pięć dni i nocy.Pewnego dnia mama zabrała mnie martwą na prośbę do boga życia,by mnie ożywił.Po drodze rozpętała się buża.Przez najczystrzy przypadek trafił mnie piorun.Ożywił mnie.Mogłam się ruszać i żyć!
No dobra przejdzmy do żeczewistości.Nagle przed oczami stanoł/staneła...

Od Patch'a

Po tygodniu Blue całkowicie wyzdrowiała i mogła już spokojnie funkcjonować.
Wyruszyłem na polowanie. Po godzinie odnalazłem stado jeleni. Zapolowałem na jedno z młodych po czym w spokoju je zjadłem. Po posiłku poszedłem nad jezioro. Pływałem przez dłuższy czas, aż słońce nie schowało się za horyzontem. Wyszedłem z wody i energicznie otrzepałem się.
Nagle usłyszałem, że coś się rusza w zaroślach niedaleko mnie. Odwróciłem się i zobaczyłem ze z krzaków wychodzi jakiś wilk. Nastawiłem uszu, lecz szybko okazało się, że to członek naszej watahy. Powoli podszedłem do niego.


< tajemniczy wilku/ wilczyco, dokończysz?>

Od Aislinn - ''Szalona kotka'' do Patch`a

-Awreya kim jest ten cudowny wilk?-zapytałam siostrę podczas śniadania
-Kto?Patch?Chodzi ci o Patch`a?Kochasz się w nim Aislinn?
-No.. tak.. on jest taki cudowny..-wymamrotałam speszona roztwierając pysk
Dopięro kiedy Awreya mnie szturchnęła zoriętowałam się co robię i się uspokoiłam.
Po skończonym posiłku podeszłam do niego.
-Cześć Patch.. pewnie mnie znasz... jestem nową waderą w watasze..-uśmiechnęłam się miło
-Ach tak! Aislinn czyż nie?-odwzajemnił uśmiech i podał mi łapę
-Zgadza się, Aislinn.. jestem.-podałam mu również łapę
-Chodźmy się przejść Patch..-zaproponowałam
-A więc chodźmy w tę stronę.-zgodził się i wskazał łapą
-Pach.. opowiedz mi coś o sobie...
-A więc rodzinka oskarżyła mnie o morderstwo, którego nie popełniłem.. Olałem ich i uciekłem z watahy aż dotarłem tutaj, gdzie wszystkie wilki przyjęły mnie cieplutko.. mam nadzieję, że znajdę tutaj miłość, choć nie bardzo mi na tym zależy.. -wyjaśnił
-Chyba już ją znalazłeś..-szepnęłam promieniąc się
-Słucham Ay :3?
-A nic, nic Patch..-poczułam się trochę głupio
-No więc opowiedz ty mi coś o sobie..-zaproponował mi
-Ach.. więc znasz historię Awreyi w dokładności?Więc ją wygnali, ponieważ pomogła uciec z lochów pewnej wilczycy.. po kilku latach armia znanej nam jako 'Windy Night' zaatakowała nas.Nasza wataha przegrała.Zginęło nas aż 20, a ich 15.. Tuż przed wojną czułam, że ma się ona odbyć więc ukradkiem czmychnęłam do lasu.Pomylili mnie niestety z jakąś wilczycą i uznali, że nie żyje.Z watahy zostały tylko ruiny, a nasza rodzina zginęła.. Długo płakałam nad ich grobem i modliłam się o łaskę.. Kiedy usłyszałam kroki schowałam się za pobliskie gruzy i ujrzałam moją siostrę.. Awreyę.Miała inne futro, ale to pewnie dlatego, że bogowie dali jej drugą szansę, bo już by umarła.. Słyszałam o takich przypadkach, ale przed tem w nie nie wierzyłam.Śledziłam ją aż do tej watahy.. watahy magicznego stawu...
-opowiedziałam przygnębiona ze spuszczoną głową
-Współczuje wam..-Patch zesmutniał i mnie przytulił przyjaźnie
-Dziękuje, ale już nie ma czego Patch...-wyznałam-.. to co chcesz teraz robić?
-Ja się pytam ciebie Ay co ty chcesz teraz robić..-uśmiechnał się i zachichotał
-Ja mam ochotę popływać!-zawołałam wesoła
-A więc ja także chcę popływać!
Od razu zrobiło się weselej.Zaczęliśmy pływać i opowiadać sobie kawały i różne historie.Bliżej się poznawaliśmy.Okazało się, że łączą nas wspólne zainteresowania i pasje.. Po prostu ideał na wilka!Teraz nie bardzo przejmowałam się moim 'zakochaniem', choć bardzo dużo czasu zaczęłam spędzam z Patch`em...
Patch co było dalej? :3

Od Blue - Do Hills

Nudziło mi się. Pomyślałam że wyjdę na dwór. Gdy wyszłam spotkałam Hills.
-Hejka-Powiedziała gdy mnie zobaczyła
-Siemka
-Co tam?
-Dobrze, a tam?
-Też dobrze
-Nudzi mi się
-Mi również
-Co robimy?
-Nie mam pojęcia.
-Może pomożemy Dejli i coś upolujemy?
-Dobry pomysł
-No to chodźmy

< Hills dokończ>

Od Blue - Do Patch

Miną tydzień. Dziś ma przyjśc Patch. Minęła godzina, druga, trzecia, czwarta...
Przyszedł.
-Witaj-przywitał się
-Hej
-Jesteś na mnie obrażona?
-Nie, tylko się zastanawiam nad czymś
-Nad czym?
-Czy... Ta nowa wadera Ci się podoba? Czy to w niej jesteś zakochany?
Patch chwilę milczał po czym zapytał:
-Chodzi Ci o Anabell?
-Tak

< Patch dokończ>

Nowa Wadera!

Witaj Mindii!

Od Awreyi - Nowy wilk.. nowa przyjaźń...

-Awreya, Awreya w naszej watasze jest nowy wilk! Raźniej jest jeszcze raźniej czyż nie sądzisz?-zapytała mnie rozweselona Aislinn wpadając do groty
-Och Aislinn..-zakręciłam oczami-Chodzi ci o Lousa czyż nie tak?
-Tak.. i o Anabell..-wyznała zdziwiona
-Ja muszę coś załatwić, a ty idź do Patch`a...-powiedziałam sucho i wyszłam
Udałam się na polowanie.Wpadłam tam na Lousa.
-Puść mnie!-warknął
-Louis?-zapytałam zdziwiona-Louis czy to ty?
-A kto niby?-zaśmiał się
Zeszłam z niego i przeprosiłam.Razem upolowaliśmy pumę i ją zjedliśmy.Po napojenie Louis zagadnął mnie i zapytał:
-Skoro już nie mamy co robić to może popływamy?Przy okazji opowiemy sobie coś o naszym życiu..
-Z miłą chęcią Louis...

Louis co było dalej? :3

Od Sey - Jak Dotarłam?

Przechadzałam się po jakiejś starej i wyblakłej polance.Rozmyślałam o...mojej historii...Tak naprawde to jestem inna...naprawdę.Mój prawdziwy żywioł to buża.A co idzie za bużą?Elektryczność.Historię też mam inną.A oto i ona:
Urodziłam się martwa.Na serio.Moi rodzice rozpaczali pięć dni i nocy.Pewnego dnia mama zabrała mnie martwą na prośbę do boga życia,by mnie ożywił.Po drodze rozpętała się buża.Przez najczystrzy przypadek trafił mnie piorun.Ożywił mnie.Mogłam się ruszać i żyć!

No dobra przejdzmy do żeczewistości.Nagle przed oczami stanoł/staneła...

< kto dokończy?>

Od Louisa - Jak Dotarłem?

Przez trzy dni wędrowałem w samotności, w poszukiwaniu watahy. Pewnego dnia spotkałem wilczycę . Podeszła do mnie i powiedziała:
- Co tu robisz?
- Szukam watahy
- może dołączysz do mojej?
- Z chęcią
Samica zaprowadziła mnie do watahy i przedstawiła wszystkim wilkom.

środa, 1 maja 2013

Od Katrona - CD opowiadania Dejli

Chwile myślałem ale potem pokiwałem głową.
-Jasne...Bo wiesz ja chciałem treż cię o to zapytać...-odparłe nieśmiało.
-O naprawd...-przerwała bo coą zaszeleściło w krzewach.
Ustawiłem sie w pozycji bojowej i wystawiłem kły. Zaa drzew zobaczyłem błysk strzelby.
-UCIEKAJ! - ryknołem i skoczyłem w krzaki.
Zobaczyłem myśliwego. Rzuciłem się na niego i wyrwałem strzelbe. Wyzruciłem ją i ugryzłem go w ramię. Człowiek uciekł w panicę. Nagle poczułem ból. Podczas walki nie zauwarzyłem że człowiek wyjął nóz i mnie ciabnął w bark. Cały krarwawił. Usłyszałem krzyk Dejli. Podeszła do mnie i krzykneła z przerażeniem.
-Niiccc mi nie jest...-wyjąkałem i uśmiechnołem sie blado.
-Musimy cię zanieść do medyka! - krzykneła i pomogła iść.
-Kto był? -zapytała.
-Człowiek ze strzelbą.-odparłem bez przekonania.
-CZŁOWIEK TU?!
-Noo... To nie nowość... Przecież to las... Ludzie polują na jelenie, niedźwiedzie i...-przerwałem.
-Wilki... -zakończyłe Dejla.
-Chodź mam dla ciebie niespodziankę.-odparłem z radością. Gdy zobaczyłem jej minę szybko dodałem.:
-Później pójdę do medyka.
-Nic mi nie jest!
-Ok..-dała za wygraną.
Poprowadziłem ją do w magicznego stawu. Gdy zobaczyłe staw opadła jej szczęnka. Była cała udekorowana naszym godłem i różami. Na ziemi leżała kolacja.2 duże byky caribu. Koło nich lezłay kamienie miski z wodą oraz kilka ziół.
-To wszystko dla mnie?! - zapytała z niedowierzeniem.
-Tak jest. I chciałem cię zapytać...-wyjołem malutkie pudełeczko i odworzyłem je. W pudełeczku był mały pierścionek z brylantem.
-Cczzyy... będziesz moją żoną? - dokonczyłem.
< Dejla dokoncz>