Urodziłam się martwa.Na serio.Moi rodzice rozpaczali pięć dni i nocy.Pewnego dnia mama zabrała mnie martwą na prośbę do boga życia,by mnie ożywił.Po drodze rozpętała się buża.Przez najczystrzy przypadek trafił mnie piorun.Ożywił mnie.Mogłam się ruszać i żyć!
No dobra przejdzmy do żeczewistości.Nagle przed oczami stanoł/staneła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz