wtorek, 23 kwietnia 2013

Od Awreya - Jak tu trafiłam?

''....Własna matka wygnała mnie z watahy za to że pomogłam zdrajczyni.Jej uwodzący głos i...nie mogłam się oprzeć i ukradłam klucze z groty Alfy.To wszystko była moja wina.Po wygnaniu uciekłam daleko aż trafiłam do Zakazanego Lasu.Nie obchodziły mnie wszelkie niebezpieczeństwa tylko rodzina.Żałuję tego co zrobiłam.Obiecuję, że kiedyś zemszczę się nad tą waderą.Teraz nie miał mnie kto nakarmić, ani przytulić.Czułam się sama, samiuteńka i rzeczywiście tak było.Nagle zaczął padać deszcz.Szłam wolno po kałużach ze spuszczoną głową, a łzy cieknęły mi z oczu.Byłam cała mokra, lecz to mnie nie obchodziła.Tylko rodzina...tylko...Potem natrafiłam na jakiegoś wilka samotnika, który mnie zaatakował.Nie potrafiłam się bronić.Upadłam na ziemię.Zaczęłam łkać cichuteńko.Dookoła mnie pojawiła się już ogromna kałuża krwi zmieszanej z błotem.Zamknęłam oczy.Poczułam tylko jeszcze jedną kroplę krwi, która chlupnęła do kałuży krwi i błota.Było za późno..umarłam..Przypomniały mi się czasu kiedy byłam jeszcze z moją matką,siostrą,bratem,ojciec i ciotką chrzestną.Byliśmy wtedy na łące bawiąc się ze sobą i zaufanym nam smokiem-towarzyszem..Nagle ujrzałam chwilę mojej śmierci i zobaczyłam jasne światło nad sobą.Otworzyłam oczy.Jasne światło rzeczywiście było nade mną.Moja ciemna sierść zmieniła się w jasne, kremowato-złote futro.Jednak otrzymałam drugą szansę na życie!Stałam się nieśmiertelna! Czym prędzej wstałam i pomknęłam do rodzinnej watahy.Moje łapy przebierały bardzo szybko, ale na miejscu watahy były tylko ruiny,spalona roślinność i szczątki martwych wilków.Okazało się, że od mojego wygnania..mojej śmierci..minęło kilka lat.Ujrzałam jeszcze w tych gruzach grobowce skalne na miejscach gdzie zginęli wilki.Zobaczyłam tam grobowiec naszej rodziny.Podbiegłam.Łkałam strasznie.Nie mogłam wybaczyć sobie tego..To wszystko przeze mnie..przeze mnie..Nie..już wlałam umrzeć i nie żyć jak żyć i być wiecznie pogrążona w żałobie..Jednak nie poddawałam się..Otrzymałam drugą szansę oraz ni śmiertleność i nie mogłam od tak się poddać.Wadera, która mnie uwodziła słodki jak miód głosem też już nie żyła..Odeszłam w smutku i wędrowałam przez cały świat aż trafiłam do watahy, która zechciała mnie przyjąć.Tam znalazłam nowy dom i może miłość...Kto wie...?.''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz